Strona główna » Seks odmładza bardziej niż botoks
Inozytol witamina B8

Seks odmładza bardziej niż botoks

„Pamiętam pacjentkę, której poprawiłam piersi. Po zabiegu była zachwycona, jednak po trzech miesiącach przyszła z pretensją, że piersi nie spodobały się mężowi i odszedł do młodszej kobiety…” O walce z upływającym czasem, terapii małżeńskiej za pomocą zabiegów chirurgicznych oraz kondycji polskich mężczyzn – mówi dr n. med. Elżbieta Radzikowska.

Ładni ludzie są szczęśliwsi?

Dodajmy ładni i młodzi – najlepiej wiecznie młodzi. Myślę, że w ogóle żyjemy w czasach, gdy nie tylko chcemy być piękni, ale też chcemy otaczać się pięknymi rzeczami: mieszkać w pięknych domach, nosić piękne ubrania i bywać w pięknych miejscach. Ale piękno ludzkiego ciała jest sprawą bardzo względną. Bo co tak naprawdę jest piękne? Kanony piękna się zmieniają. Dzisiaj wysokie, szczupłe kobiety to ideał, do którego dążą wszystkie nastolatki, z kolei kiedyś, w czasach Rubensa, takie kobiety nie miały żadnych szans. Ale tak, myślę, że ładnym ludziom żyje się lepiej. Łatwiej nawiązują relacje, mają lepsze propozycje zawodowe, atrakcyjność fizyczna dodaje im pewności siebie, a co za tym idzie – przekłada się to na sukcesy zawodowe. Nie ma w tym nic złego. Sama uwielbiam ładne przedmioty i ładnych ludzi i czasami myślę sobie, że w zamian za długie nogi mogłabym być nawet głupsza. To oczywiście żart, ale poczucie estetyki to nie grzech. Co więcej, zalew brzydoty wpływa na nas destrukcyjnie.

Niestety, podobnie destrukcyjnie działa w przypadku wielu kobiet strach przed utratą urody. Kobiety, które przychodzą do Pani po nowe, młode ciało, robią to ze strachu przed starością?

Starzenie jest niestety naturalnym i postępującym procesem. Są kobiety, które odwiedzają chirurga właśnie z tego powodu. To dotyczy też mężczyzn, choć rzeczywiście kobiety bardziej przeżywają upływ czasu i często desperacko próbują go zatrzymać. Nawet te, które mają i męża, i piękny dom, i piękne dzieci – takie, którym teoretycznie niczego nie brakuje. Myślę, że każdy powinien się trochę pogodzić z przemijaniem. Sama nie jestem ryczącą dwudziestką i dostrzegam objawy starzenia. Nie namawiam jednak swoich pacjentów do niezliczonej ilości zabiegów, choć one oczywiście pomagają w wielu wypadkach.

Jakich?

Gdy ciało atrakcyjnej kobiety zmienia się po kilku ciążach. Albo gdy kobiety ciężko pracują, realizują się zawodowo i nie zawsze mają czas na siedem godzin snu i zmycie makijażu. Gdy piękna aktorka nie dostaje już roli młodej kobiety, tylko proponuje się jej rolę matki lub babci. Ale także z powodu wrodzonych problemów takich jak odstające uszy, brak piersi czy krzywy nos. W takich przypadkach chirurgia jest zbawienna. Czasem małe zmiany oznaczają dużo lepsze życie.

Nie ma Pani czasem wrażenia, że dla niektórych kobiet medycyna estetyczna i chirurgia plastyczna to sposób na ratowanie małżeństwa?

Zdarza się, ale to zły sposób. Przypominam sobie pacjentkę, której poprawiłam piersi. Po zabiegu była zachwycona, jednak po trzech miesiącach przyszła z pretensją, że piersi nie spodobały się mężowi i odszedł do młodszej kobiety. Odszedł, bo w ogóle przestała się mu podobać. Myślę, że w takich sytuacjach desperacko szukamy usprawiedliwienia naszego niepowodzenia i nawet piersi stają się winne. Dlatego zawsze tłumaczę, że zabiegi estetyczne nie uratują związku, który już jest chory, i nie uzdrowią relacji, które są zaburzone. Inwestycja w nowy biust niczego tu nie zmieni. Tam, gdzie jest miłość i akceptacja, a osobowość liczy się bardziej niż rozmiar biustonosza, piersi a la Pamela nie będą potrzebne. Z drugiej strony nie oznacza to, że w spełnionych związkach nie ma tematu medycyny estetycznej. Co więcej – dbanie o siebie pomaga. Jeśli kobieta powiększyła sobie piersi i przez to czuje się lepiej, jest w swoich oczach bardziej atrakcyjna, to z pewnością może się to przełożyć także na jakość relacji intymnych. Będzie dużo pewniejsza, śmielsza, seksowniejsza.

Czy ten aspekt psychologiczny jest dla Pani ważny podczas podejmowania decyzji o operacji? To wystarczający powód, by obiektywnie atrakcyjną kobietę położyć na stół?

W mojej pracy często zdarza mi się bywać bardziej psychologiem niż chirurgiem. Aspekt psychologiczny jest tu bardzo istotny. Powiem więcej – kobiety, które robią różne zabiegi właśnie z powodów psychologicznych – np. ze względu na obniżoną samoakceptację, są bardzo dobrymi pacjentkami, bo robią to dla siebie, a nie dla kogoś. Chcą czuć się lepiej, więc jeśli mogę im w tym pomóc, nie odmawiam. Nie można krytykować kobiet, które z wiekiem przestają się same sobie podobać, a i dostrzegają, że przestają budzić zainteresowanie w mężczyznach, a co za tym idzie – szukają pomocy u lekarza.

Często Pani słyszy od pacjentek, że mąż ogląda się za młodszą i ładniejszą?

Czasami rzeczywiście niektóre panie – zazwyczaj w żartach – wypowiadają takie zdanie. Powiem więcej, to nawet prawdopodobne, że tak się dzieje. Ale nawet jeśli mąż nie ma żadnych złych intencji i nie myśli wcale o jakimś romansie z młodszą i jędrniejszą, trzeba powiedzieć, że dziś młode kobiety często są bezwzględne. W żonie może włączyć się więc zazdrość i lęk. Zresztą młodość to jest to, czego najczęściej zazdrościmy. Jestem jednak pewna, że jeśli mężczyzna naprawdę kocha kobietę, to upływ czasu nie ma tu znaczenia – zakochany mężczyzna jest trochę ślepy na takie aspekty, a żona czy partnerka jest najpiękniejsza na świecie w każdym wieku. Nic dziwnego więc, że nie zawsze reaguje pozytywnie na temat chirurgicznych zmian u swojej wybranki. On się zwyczajnie martwi, że operacja to ból i nie zawsze przewidywalne powikłania – a to wszystko na własne życzenie, bo przecież nie jest to zabieg ratujący życie. I tak sobie myślę, że tacy mężowie to skarb…

Wiele kobiet przyznaje jednak, że korzysta z medycyny estetycznej w tajemnicy przed mężem. Da się w ogóle ukryć ten fakt? Mężczyźni takich rzeczy nie widzą?

To zależy, jacy mężczyźni. Pewnie są i tacy, którzy niczego nie dostrzegają. Osobiście sobie tego nie wyobrażam. Mój mąż widzi wszystko (śmiech). Ale zdecydowanie częściej zdarzają mi się sytuacje, że mężowie pytają swoje żony: „Po co ty chodzisz do tej Radzikowskiej, jak nic nie widać…” I myślę sobie, że to dobrze. Niepokoiłabym się, gdyby było za dużo widać. Dobrze przeprowadzone zabiegi sprawiają, że dobrze wyglądamy, a nikt nam nie powie, że przesadziłyśmy.

Myśli Pani, że mężczyźni nie lubią poprawianych kobiet, czy może wręcz przeciwnie – dostrzegają i akceptują takie potrzeby swoich partnerek?

Są różni mężczyźni. Większość deklaruje, że nie lubi poprawionych chirurgicznie kobiet, że nie akceptuje np. dużych ust, ale z drugiej strony – na ulicy oglądają się za wręcz „plastikowymi” kobietami. Pytanie tylko – czy oglądają się, bo jednak takie kobiety im się podobają, czy może… przerażają?

Seks odmładza

Kolagen rybi Class A Collagen

Kapsułki z kolagenem rybim

Kup teraz

Zdarza się, że do gabinetu na konsultację w sprawie powiększenia biustu przychodzi para, a nie sama kobieta?

Często się tak zdarza. To jest zrozumiałe i nawet dobre. Jeśli mężczyzna akceptuje potrzebę zmiany kobiety i jest ona w granicach rozsądku, to jest to bardzo komfortowa sytuacja. Na takiej wizycie lekarz zwykle mówi o konsekwencjach zabiegu, o przeciwwskazaniach oraz powikłaniach, które mogą wystąpić. Budujemy w ten sposób relacje lekarz–pacjent, która powinna obu stronom dawać poczucie bezpieczeństwa.

Co najczęściej chcą poprawiać kobiety w wieku 40-50 lat? Odmawia Pani jakichś zabiegów, proponuje coś w zamian?

Zawsze mówię, że najlepsze właściwości odmładzające mają miłość i… seks, ale by wyrazić emocje podczas stosunku, warto zachować mimikę twarzy i nie przesadzać z botoksem (śmiech). Poza tym, zupełnie poważnie, nie uważam, że 50-latce ładnie z twarzą bez żadnej zmarszczki, dlatego zachęcam by zabiegi wygładzające cerę były robione jednak z uwzględnieniem wieku kobiety – zero zmarszczek to nie jest naturalny wygląd w pewnym wieku. Owszem, dojrzałe kobiety najczęściej korzystają z zabiegów zatrzymujących czas i poprawiających szeroko pojęty komfort życia. Są to najczęściej korekcje powiek, lifting twarzy, lifting piersi lub zabiegi modelujące sylwetkę. Odmawiam jednak zabiegów osobom, z którymi nie mogę się porozumieć na etapie konsultacji lub takim, którym moim zdaniem taki zabieg nie jest potrzebny, a wręcz spowoduje efekt odwrotny od zamierzonego. Bardzo ważne jest, aby dobrać zabieg do konkretnego pacjenta i żeby zabiegi wykonać w określonej kolejności – a nie „jak sobie pacjentka zażyczy”.

Trudno jest trafić na lekarza, który odważnie powie pacjentce „stop” – z czego to wynika?

Medycyna estetyczna jest dziś dziedziną bardzo skomercjalizowaną. Coraz więcej pojawia się gabinetów, gdzie wszystko można zrobić od ręki, gdzie bardziej niż medycyna liczy się biznes. Pacjent to klient, a „klient – nasz pan”. Przestrzegam przed takimi usługami. Warto uwierzyć, że lekarz, który odmówi jakiegoś zabiegu, z pewnością wie, że to najlepsze dla pacjentki, a jeśli zoperuje – użyje materiałów najwyższej jakości, często drogich, a nie kupionych po taniości, co zawsze przekłada się w tym przypadku na efekty zabiegu. Mam nadzieję, że z czasem wszystkie kobiety będą świadome tego.

A mężczyźni? Wielu ma Pani pacjentów, którzy chcą o siebie zadbać za pomocą zabiegów?

Bardzo lubię mężczyzn, którzy dbają o siebie i lubię ich jako pacjentów, bo są konkretni, stosują się do zaleceń. Są też generalnie bardziej cierpliwi i nie wymagają idealnego efektu w ciągu 24 godzin od zabiegu, co w przypadku kobiet zdarza się dość często (śmiech). Ci, którzy przychodzą do mojej kliniki, są zadbani, zadowoleni z życia, ale równocześnie chcą powstrzymać procesy starzenia. Mają podobne motywacje jak kobiety. Myślę jednak, że tak ogólnie polscy mężczyźni mogliby nieco bardziej o siebie dbać i nie jest to kwestia operacji plastycznych, tylko często po prostu wody, mydła, fryzjera i dobrego krawca. Bardzo bym sobie życzyła, by na ulicach było coraz więcej ludzi, którzy są nie tylko zadbani, ale także zadowoleni z życia, spełnieni, pozytywni i uśmiechnięci mimo upływającego czasu. W pogoni za młodością można niestety przegrać, dlatego wszystkim pacjentom życzę trafnych i rozsądnych wyborów w tym wyścigu z czasem.
______________

Elżbieta Radzikowska
Dr n. med. Elżbieta Radzikowska, specjalista chirurgii ogólnej i chirurgii plastycznej, właścicielka Kliniki Medycyny Estetycznej Radzikowska Clinic, www.radzikowskaclinic.pl

media o nas