Strona główna » Postanowienia noworoczne. Dlaczego są nietrwałe?
postanowienia noworoczne

Postanowienia noworoczne. Dlaczego są nietrwałe?

Nowy rok to okres, w którym ludzie wyznaczają sobie nowe cele i postanowienia, których nie zawsze później udaje im się dotrzymać. Są oczywiście również tacy, którzy trzymają się swoich postanowień i zmieniają swoje nawyki zgodnie z założeniami, ale to tylko wyjątki. Opowiem Wam jak sprawa noworocznych postanowień wygląda z punktu widzenia trenera personalnego.

Do częstych postanowień noworocznych należą m.in.: chęć zmiany swojej sylwetki, poprawa zdrowia, regularna aktywność np. na siłowni czy przejście na dietę. I tutaj rodzi się pytanie, dlaczego po np. miesiącu odchodzą nam siły i odechciewa się dążenia do wspomnianych celów?

Przyczyn jest wiele. Przeważnie jest tak, że większość z nas jest niecierpliwa i efektu chce na „już”, a najlepiej już po pierwszym treningu. Takie osoby, widząc że ich „wyrzeczenia” nie przynoszą oczekiwanych rezultatów po prostu odpuszczają dalsze wysiłki. Niszczą ich właśnie te „wyrzeczenia”. Z doświadczenia wiem, że taki typ osób z dnia na dzień chce zmienić wszystko. Pierwszego dnia na siłowni chcą zrobić wszystko na raz i najlepiej w 2 godziny. Z tak zwanego „śmieciowego” jedzenia, którym jest fast food, słodycze, przetworzone sklepowe jedzenie przerzucają się nagle na sałatki, gotowane mięso w samych ziołach, surowe warzywa. Takie zmiany nie mają szans na przetrwanie! Zanim organizm zaadaptuje się do wysiłku fizycznego musi minąć 2-3 tygodnie i przez ten czas treningi powinny być odpowiednie, nie za lekkie, ale też nie nazbyt obciążające. Jeśli zmiana diety nie będzie łagodna i stopniowa to zaledwie garstka ludzi wytrzyma pod względem psychicznym taką zmianę – nie oszukujmy się, mrożonych frytek ze schabowym czy kanapek z dżemem nie zastąpimy tak łatwo gotowanym filetem z piersi kurczaka i ryżem bez sosu… I do tego mielibyśmy jeść tak do końca życia i cały czas trenować? O, nie ma tak łatwo. 🙂

Tak właśnie to działa, zgodzicie się? Jak więc wytrwać przy zmianach?

Przede wszystkim zmiany w diecie muszą być stopniowe. Proponuję zacząć od jedzenia jednego posiłku „zdrowego”, a pozostałe posiłki pozostawić bez zmian. Później można wprowadzić kolejny „zdrowy” posiłek, znowu nie zmieniając pozostałych. I tak przez miesiąc, aż dojdziemy do proporcji 9 do 1 (pod warunkiem że nasz organizm jest w bardzo dobrym stanie, który możemy sprawdzić poprzez badania krwi), czyli w 90% jemy „zdrowo”, a w 10% pozwalamy sobie na odstępstwa.

Get Slim Morning & Night

System na dzień i na noc z ekstraktem z zielonej herbaty wspomagającym spalanie tłuszczu

Kup teraz

Ale dlaczego „zdrowe” piszę w cudzysłowie? Dla wielu zdrowy posiłek to mięso bez przypraw, z kaszą lub ryżem bez dodatków i warzywami na parze. A kto powiedział że nie można usmażyć mięsa, zrobić sosu do kaszy, ryżu albo zjeść frytek z ziemniaków czy batatów? Również pomysłów na słodkości podczas „diety” jest mnóstwo! Racuchy z białek jaj, omlety i naleśniki z mąki kokosowej czy ryżowej, batony własnej produkcji i wiele innych.

Chyba właśnie największy problem leży w tym, że ludzie, używając słów „dieta” i „trening” myślą, że już do końca życia nie zjedzą nic innego oprócz owsianki, sałatki, gotowanego mięsa i codziennie będą musieli trenować aż do momentu, kiedy wyjdą na kolanach z fitness klubu. Radziłbym, aby zmienić takie podejście i nawet zmienić używane nazewnictwo – używać słów „jadłospis” bądź po prostu „normalne, racjonalne odżywianie”, a zamiast „treningu na 100%” myśleć o „treningu ukierunkowanym na nasze cele”. Kluczem do osiągnięcia sukcesu będzie przede wszystkim własne odpowiednie nastawienie i pomoc osób, które się tym zajmują na co dzień, a nie kierowanie się gotowymi dietami i sztywnymi planami treningowymi ściągniętymi z internetu.

Autor: Emil Tyszko
Trener Personalny i Dietetyk

media o nas